Ich troje w kinematografii
Ich troje w kinematografii
FOT. JAKUB OSTAŁOWSKI
Od jakiegoś czasu filmowcy są zbulwersowani pana zapowiedziami, że ministerstwo wesprze tylko produkcję debiutów, drugich filmów realizowanych przez niedawnych debiutantów, animacji i dokumentu oraz promocję polskiej kinematografii i archiwa. Co stanie się z kinem artystycznym, które w małych kinematografiach nie może istnieć bez pomocy państwa bądź samorządów?
ANDRZEJ CELIŃSKI: Kiedy pieniędzy jest mało, konieczne jest określenie priorytetów. Warto pamiętać, że sztuka filmowa, specjalnie zaś film fabularny, to najbardziej rynkowa z dziedzin, nad którymi państwo sprawuje mecenat. W warunkach stosunkowo płytkiego rynku ten mecenat musi być oczywiście utrzymany. Dlatego nie zamykamy drogi do współfinansowania tzw. dorosłej fabuły, ale jest ona ostatnia w kolejce.
Bez niej polskie kino umrze.
Jeżeli ktoś ma o to pretensje, powinien je kierować do moich poprzedników. Ja staram się polską kinematografię animować, nie uśmiercać. Nie jest to łatwe, gdy otrzymuje się w spadku przestarzałe prawo filmowe, zły system finansowania i wielomilionowe długi.
Zlikwidował pan Komitet Kinematografii, zawiesił działanie systemu pakietowego,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta