Sojusz będzie wyrzucał awanturników
Sojusz będzie wyrzucał awanturników
FOT. JAKUB OSTAŁOWSKI
Prasa w ostatnich dniach informowała o mnożących się konfliktach w SLD. Premier Leszek Miller mówił, że przygląda się tym sytuacjom z niesmakiem. Co się dzieje w partii, że ciągle wybuchają w niej spory?
MAREK DYDUCH: Podczas tworzenia list wyborczych konflikty zawsze mają miejsce. W tym roku decyzje w sprawie list wyborczych są podejmowane na poziomie gmin, powiatów, województw i na szczeblu centralnym. W sumie jest około 3 tysięcy ośrodków decyzyjnych, które odpowiadają za wyłonienie 50 tysięcy kandydatów w wyborach samorządowych. W tej sytuacji rozbieżności są nieuniknione i tych kilkanaście konfliktów to nie jest tak dużo. Jednak tworzą one zły wizerunek partii. Dla kierownictwa SLD i centralnego sztabu wyborczego, jest to nie do przyjęcia. Osoby, które nie rozumieją, że trzeba się podporządkować pewnym rygorom, które stawiają na pierwszym miejscu swoje ambicje - źle służą partii. Konflikty będziemy piętnować, a osoby winne relegować albo z list wyborczych, albo w ogóle z SLD.
Przypadki, które przedostają się do prasy, stanowią zapewne wierzchołek góry lodowej. Cztery lata temu takich problemów było znacznie mniej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta