Zakład pracy szczególnie chroniony
Zakład pracy szczególnie chroniony
- Wszystkie długi spłacałem, spłacam i będę spłacał - deklaruje Zbigniew Kowalczyk, właściciel Pulsmedu. Niektórym swoim pracownikom od lutego płaci tylko zaliczki.
FOT. MARIAN ZUBRZYCKI
BŁAŻEJ TORAŃSKI
Opisywana przez "Rz" historia kontrowersyjnej pożyczki, jakiej PFRON udzielił przed laty prywatnemu łódzkiemu szpitalowi Pulsmed, którego właściciel zasiadał w radzie nadzorczej PFRON, ma swój dalszy ciąg. Fundusz umorzył szpitalowi część pożyczki, a szpital i tak nie spłaca tego, co zostało. W tym czasie dostawał kolejne kredyty.
We wrześniu 1995 roku prywatny szpital Pulsmed z Łodzi dostał w Państwowym Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych 900 tysięcy złotych pożyczki na zakup maszyn, urządzeń i dzierżawionej nieruchomości oraz na spłatę kredytu w Wielkopolskim Banku Kredytowym. Trzy lata później, w październiku 1998 roku, PFRON umorzył Pulsmedowi połowę tej kwoty. Pod uchwałą darowującą 450 tysięcy złotych podpisali się dwaj wiceprezesi zarządu: Marian Leszczyński i Arkadiusz M., zatrzymany dwa miesiące temu przez Urząd Ochrony Państwa w innej sprawie - pod zarzutem pomocy w wyłudzeniu z Funduszu miliona złotych. Votum separatum...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta