Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Sceniczne medytacje i dionizyjskie upojenie

31 sierpnia 2002 | Plus Minus | BW
źródło: Nieznane

O "METAMORFOZACH" GARDZIENIC

Sceniczne medytacje i dionizyjskie upojenie

FOT. (C) AGENCJA GAZETA

BRONISŁAW WILDSTEIN

Na salę wpada gromada wieśniaków. Są jak z Breughla. Karykaturalni, brutalni, rozjazgotani. Jednak za moment przeistoczą się w grecki chór przyodziany w chlamidy.

Dwóch mężczyzn z dwóch przeciwległych stron sali zdąża ku sobie, aby rozpocząć dialog. To Sokrates i Fajdros z "Fajdrosa" Platona. Sczepiają się w fundamentalnej dyskusji o miłości, sczepiają fizycznie na postumencie doryckiej kolumny, ich kończyny mieszają się jak argumenty o miłości idealnej i zmysłowej, tak, że gromada musi ich rozczepiać, gromada-chór, który zaczyna śpiewać.

Intelekt i ekstaza

Jesteśmy w drewnianej sali na kilkadziesiąt osób, w Ośrodku Praktyk Teatralnych Gardzienice. Oglądamy "Metamorfozy", a ściślej "Esej teatralny ČMetamorfozyÇ według Apulejusza". Tytuł nie myli. Można potraktować ten spektakl jako esej na temat miłości, fundamentalnego zagadnienia nie tylko zachodniej kultury. Ale: "Zachód to przede wszystkim pewna koncepcja miłości", jak pisał szwajcarski filozof kultury Denis de Rougemont.

"Miłość co słońce porusza i gwiazdy" - jak ujmuje to w finale "Boskiej komedii" Dante....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2711

Spis treści
Zamów abonament