Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Na półce, dopóki nie strzeli

17 stycznia 1995 | Nauka i Technika | KF

Co jemy

Na półce, dopóki nie strzeli

Rynek żywnościowy wydaje się dostatni. Został zapchany towarami, o których za czasów komuny mogli marzyć jedynie klienci Pewexów. Mieni się wszystkimi barwami południa: daktyle z Francji, pakowane w folie jabłka wprost z Australii, grzyby z Chin, czekolady ze Szwajcarii, kakao z Holandii, kilkadziesiąt gatunków gum do żucia, soki, napoje, sery, konserwy, przyprawy z całej Europy.

Dostatni, jednak nie znaczy zdrowy. Spośród ogromnej gamy towarów najwięcej bubli jest w branży spożywczej. Żądni zysku importerzy nie sprowadzają towarów najlepszych, najdroższych. Zwykle sięgają po te, które zalegają półki sklepów zachodnich, gorszej jakości, o sztucznie przedłużonej trwałości, przeterminowane, wycofane z handlu lub których sprzedawanie w kraju producenta jest niedozwolone ze względu na toksyczne dodatki.

Nie lepszej jakości produkty oferują producenci polscy. Kwestionowane są na ogół wyroby mleczarskie, mrożonki, a ostatnio nawet żywność dla dzieci i niemowląt: bobo-fruty i "Bebiko".

Co trzeci sklep w Polsce

handluje żywnością przeterminowaną. Tą z importu i od rodzimych producentów -- twierdzi Państwowa Inspekcja Handlowa. Zdaniem Federacji Konsumentów około 60 proc. towarów...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 378

Spis treści
Zamów abonament