Z choinką - i do Unii, i na Wschód
Z choinką - i do Unii, i na Wschód
FOT. KATARINA STOLTZ
Do Instytutu Sadownictwa i Kwiaciarstwa na stanowisko prezesa przyszedł Pan 5 lat temu. Co Pan wtedy zastał?
To była firma może nie na granicy upadłości, ale przygotowywana do tzw. polskiej prywatyzacji - o tak fatalnej kondycji, że jej wartość rynkowa była znikoma.
Kto ją miał kupić i czym dysponowała?
Nie było konkretnego nabywcy. Wcześniej Instytut Sadownictwa miał 14 zakładów doświadczalnych, z których zostały tylko cztery, między innymi właśnie Kwiaciarski Zakład Doświadczalny. I najprawdopodobniej, tak jak w przypadku pozostałych dziesięciu, zostałby oddany w dzierżawę albo sprzedany za małe pieniądze. Po zmianie dyrekcji instytutu dostałem propozycję zajęcia miejsca dyrektorskiego i przedstawiłem koncepcję dojścia do prywatyzacji. Miało to trwać około trzech lat, ale już po tym, jak przekształciliśmy Kwiaciarski Zakład Doświadczalny w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością - gdzie 100-procentowym właścicielem był Instytut Sadownictwa i Kwiaciarstwa i po znalezieniu bardzo dobrych kontrahentów na Wschodzie i na Zachodzie poprawiliśmy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta