Ludzie na kawałku mapy
Jeśli dojrzewa jednocześnie żyto i pszenica, to najpierw zbiera się... komisja, żartowali kiedyś Polacy. Trenowana przez kilkadziesiąt lat bierność, taktyczne przeczekiwanie, pozorne zaangażowanie, dyskusje zmierzające donikąd -- takie zjawiska nie znikają bez śladu w ciągu kilku lat.
Ludzie na kawałku mapy
"Mieszkańcy gminy tworzą z mocy prawa wpólnotę samorządową" -- tak zaczyna się ustawa o samorządzie terytorialnym z 8 marca 1990 roku. Jest w niej także mowa o potrzebie istnienia na terenie gmin "więzi społecznych". "Wspólnotą" nazwało się najpopularniejsze samorządowe pismo. Inicjatorzy odrodzenia samorządu w Polsce kładli szczególny nacisk na poczucie bliskości mieszkańców danego terytorium. Nowa gmina miała się różnić od peerelowskiej między innymi tym, że nie myślano o niej tylko jako o obszarze administracyjnym i kawałku mapy, lecz jako o zbiorowości ludzi, którzy mają wspólne sprawy i wspólnie się o nie troszczą. Bliski kontakt z lokalną władzą miał być odtrutką na zakorzeniony od dziesięcioleci układ "my" -- społeczeństwo i "oni" -- rządzący.
Po niespełna pięciu latach różnie ocenia się ten aspekt samorządowej reformy. Sceptycy zauważają, że przeciętny Polak mało interesuje się sprawami lokalnej społeczności, zazwyczaj nie zna swoich radnych, wójta czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta