![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
Nie dali się
- Ligi zagraniczne
Obie drużyny dzielą w tabeli 24 punkty i mecz odbywał się w Madrycie. Mimo przewagi, Real miał dużo szczęścia, że zremisował z Barceloną. Sędzia nie uznał Katalończykom bramki prawidłowo zdobytej przez Gaizkę Mendietę.
Dzień przed meczem, podczas treningu, omal nie doszło do bójki między Luisem Enrique i Markiem Overmarsem. Holender sfaulował Hiszpana, ten skoczył z pięściami, ale skończyło się na sójkach w bok, bo Overmars nie podejmował walki. Następnego dnia obaj byli najlepszymi graczami Barcelony, pięknie ze sobą współpracowali i brali udział w akcji zakończonej bramką - po podaniu Overmarsa Patrick Kluivert strzelił głową, a odbitą przez Ikera Casillasa piłkę dobił Luis Enrique.
Ten ostatni, jedyny w barwach Barcelony były piłkarz Realu, był na boisku największym prowokatorem. Kogoś sfaulował, coś powiedział, nastąpił rywalowi na stopę, udał, że jest faulowany - te sztuczki powodowały złość graczy Realu, a Fernando Hierro nawet chciał pobić Luisa Enrique za symulowanie faulu na polu karnym. Złośliwości było więcej - sędzia pokazał 9 żółtych i jedną czerwoną kartkę.
Poza Luisem Enrique, Barcelona miała dziesięciu innych zawodników, którzy robili wszystko, by nie dać się Realowi. Gdy po pięknym podaniu Claude'a Makelele do Ronaldo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta
