Osiołkowi w żłoby dano
Osiołkowi w żłoby dano
(c) REUTERS
ZDZISŁAW KRASNODĘBSKI
Niemcy i Francuzi zarzucają Amerykanom, że wbrew prawu międzynarodowemu forsują własne interesy i próbują narzucić swoją wolę innym państwom, lekceważąc ich zdanie. Jednocześnie jednak Paryż i Berlin z całkowitą pewnością podkreślają, że reprezentują całą Europę, a to, co robią, jest równie dobre dla wszystkich Europejczyków. Nie muszą więc nikogo - a szczególnie krajów aspirujących dopiero do Unii - pytać o opinie.
Kryzys iracki sprawił, że Polska znalazła się znowu na czołówkach gazet. Nawet w niemieckich szkołach dyskutowano o polskiej polityce zagranicznej. W jednym z bremeńskich gimnazjów całą lekcję poświęcono analizie artykułów z "Frankfurter Rundschau", w których można było między innymi przeczytać, że Polska w zatrważający sposób zmierza do zaprzepaszczenia swego dobrego imienia w Europie. Dyskusja kulała, gdyż uczniowie niewiele wiedzieli o Polsce i jej dotychczasowym dobrym imieniu. Głównie ćwiczono więc trudną wymowę nazwisk, takich jak Cimoszewicz i Szmajdziński, ale rezultatów zapewne nie powinno się przeceniać.
Ten nagły wzrost zainteresowania powinien cieszyć, ale - jak wiemy - w swej większości nie były to pochlebne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta