Miasto bez planów
Miasto bez planów
- Zdaniem władz miasta
Kto odpowiada za tak "urozmaicony" krajobraz Warszawy? Kto da gwarancję mieszkańcom stolicy, że czas "dzikiego" inwestowania już minął?
FOT. JAKUB OSTAŁOWSKI
GRAŻYNA BŁASZCZAK
Zaledwie 14 procent powierzchni miasta jest objęte miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. Do końca roku niewiele się zmieni. Dlatego od początku 2004 r. stolica będzie funkcjonować właściwie bez planów. M.in. oznacza to uznaniowość w przypadku wydawania pozwoleń na budowę: albo w mieście będzie można wybudować wszystko, albo nastąpi paraliż inwestycyjny.
- W Warszawie zablokowano wszelkie działania urbanistyczne, również te związane z komunikacją. Od roku pracownie projektowe, zajmujące się planami zagospodarowania Warszawy, właściwie nie mają w ogóle zamówień miejskich - uważa Jan Rutkiewicz, dyrektor Biura Planowania Rozwoju Warszawy, były burmistrz Śródmieścia. - Ponieważ na koniec 2004 r. wygasa plan Warszawy, rezerwy terenów pod trasy komunikacyjne, w tym autostradę i wszystkie obwodnice, po prostu znikną. Pierwszy raz od kilkudziesięciu lat! Nie ma dokumentu, który by te tereny rezerwował. W związku z tym hulaj dusza, piekła nie ma. Urzędom trudno...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta