Lobbing
Dowiedziałem się z projektu nowej ustawy o lobbingu, że lobbyści nadal będą mogli brać udział w posiedzeniach komisji i podkomisji sejmowych jako doradcy posłów i nawet zabierać tam głos. Podejrzewam, że czegoś takiego nie ma w żadnym parlamencie cywilizowanego świata. Gdyby to ode mnie zależało, zabroniłbym wstępu do parlamentu wszystkim poza posłami i akredytowanymi dziennikarzami. Tak, rozumiem, że poseł potrzebuje doradców i ekspertów, ale by się z nimi spotykać, ma do dyspozycji swoje biuro, opłacane przez podatnika. Jeśli zaś potrzebuje pomocy przy uczestniczeniu w posiedzeniach sejmowych organów, oznacza to tylko, że po prostu nie ma kwalifikacji, by być przedstawicielem narodu w legislaturze.
Jacek Arkuszewski, Ennetbaden, Szwajcaria