Niestraszna pani prezydent
Niestraszna pani prezydent
JANUSZ A. MAJCHEREK
Furora, jaką robi Jolanta Kwaśniewska w roli potencjalnej kandydatki do prezydentury, to poważne wyzwanie dla wszystkich polityków, zwłaszcza przymierzających się do urzędu, na którym już widzi ją większa część Polaków. To jednak także poważny problem dla komentatorów, zwłaszcza nieprzychylnych jej mężowi lub sprzyjających jej ewentualnym konkurentom. Zarysowujące się obecnie strategie ośmieszania pani prezydentowej albo straszenia nią są równie niedorzeczne, bo nieadekwatne do sytuacji.
Pierwszym kłopotem wynikającym z fenomenu Kwaśniewskiej jest analiza przyczyn, dla których postać politycznie nieokreślona i o niejasnych poglądach zyskała tak wielką sympatię wyborców. Prosta logika sugeruje, że mają oni dość osobników aż nazbyt określonych i o aż nazbyt wyrazistych poglądach. Zgadza się to z wynikami sondaży, wykazującymi wysoki poziom nieufności i antypatii dla całego politycznego establishmentu. W atrakcyjności wizerunku pani prezydentowej znajduje swe dopełnienie nieatrakcyjność wizerunku tzw. klasy politycznej. Analiza tego kontrastu wydaje się najwłaściwszym kierunkiem rozważań, słusznie więc podjął go redaktor Bronisław Wildstein ( "Różne twarze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta