Prowadząca łopata sołtysa
Prowadząca łopata sołtysa
W tym roku Biesowo kończy 650 lat. Chcę, żeby zostało najpiękniejszą wsią w Polsce - mówi sołtys Janusz Radziszewski
(C) JAKUB DOBRZYŃSKI
IWONA TRUSEWICZ
W Biesowie mieszkańcy naprawili most, uregulowali rzekę, zrobili park, plażę i stadion, ławki, tablice, drogowskazy i rzeźby z drewna, odnowili świetlicę, mają stronę internetową, nowe chodniki i podświetlany nocą kościół. Wszystko od wyboru sołtysa cztery lata temu.
- Na zebraniu wieś zastawiła na mnie pułapkę - żartuje 44-letni sołtys Janusz Radziszewski, z zawodu mechanik samochodowy. Choć w Biesowie mieszka od 1983 roku, uchodził za obcego, więc do rządzenia się nie garnął. Na wsi, jak to na wsi, sołtysa ludzie wybierają swojego.
Niemcy filmują latarnika
- Sołtys to funkcja społeczna. Nic nie zarabiasz, a musisz się napracować. W latach dziewięćdziesiątych sołtysi często się zmieniali, w końcu nikt tej funkcji nie chciał - opowiada Jerzy Szapiel, członek rady sołeckiej i "swój" od urodzenia.
Dobrze pamięta, jak Biesowo wyglądało kilka lat temu: zarośnięty plac zabaw, zniszczony przystanek autobusowy, dziurawy most, zachwaszczony, zawalony wieloletnimi śmieciami i gruzem brzeg...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta