Elementarz ekonomiczny, proszę
Elementarz ekonomiczny, proszę
MACIEJ KRZAK
Podziwiam Jerzego Hausnera, że cierpliwie wyjaśnia, na czym polega plan oszczędności budżetowych, i znosi kalumnie. Ktoś powie, że wiedział, co robi, pchając się do brutalnego świata polityki. Gdy jednak słucham niektórych popisów oratorskich w parlamencie, smuci mnie ich ekonomiczny analfabetyzm, a i brzydzi - poziomem agresji w debacie. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że rzeczywiście - jak to określił Stefan Niesiołowski - żulia chciałaby przejąć rządy w Polsce. Obawiam się, że nic do niej nie dociera, bo wierzy, że z pustego Salomon naleje.
Męczy mnie, że do szerokich rzesz społeczeństwa nie udało się przebić z prawdą, iż plan oszczędnościowy w znacznej części ma ukrócić nadużycia i wyłudzenia w systemie świadczeń społecznych, że nasze społeczeństwo zafundowało sobie życie ponad stan (czego przejawem jest ogromna dziura w finansach publicznych), że przez to koszty pozapłacowe gospodarowania są za wysokie i nie powstają miejsca pracy dla licznych roczników młodzieży. A wyż demograficzny stwarza niepowtarzalną szansę na przyspieszenie wzrostu gospodarczego i zmniejszenie luki cywilizacyjnej, jaka dzieli nas od społeczeństw...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta