Lepiej wcale nie umrę
Lepiej wcale nie umrę
(c) ANDRZEJ WIKTOR
Rz: W jakich okolicznościach zetknęła się pani z Ryszardem Kuklińskim?
MARIA NUROWSKA: Spotkaliśmy się w 1998 rokuâ gdy pułkownik przyjechał do Polski. Stał się dla mnie kimś ważnym, kiedy - jak większość Polaków - dowiedziałam się o jego misji z ust Jerzego Urbana. Dzięki pośrednictwu Józefa Szaniawskiego mogłam osobiście powiedzieć pułkownikowi, że to, iż znalazł się ktoś, kto z narażeniem życia, w pojedynkę, odważył się wydać wojnę systemowi, było dla mnie jak światełko w mrokach stanu wojennego. Chciałam dowiedzieć się o nim jak najwięcej, napisać o nim. Pułkownik zgodził się porozmawiać ze mną, choć - myślę - oboje nie wiedzieliśmy wtedy, co z naszych spotkań wyniknie. Latem tego samego roku pojechałam na jego zaproszenie do Stanów. Tamte rozmowy, trwające od rana do wieczora przez dziesięć dni, dosłownie wstrząsnęły moim światem, dotarło do mnie, czym naprawdę był system, w którym przeżyłam większość życia. To było życie z bombą atomową w tle. Na ile realne było to zagrożenie, wiedziało naprawdę niewiele osób. Wiedział Kukliński. Moje rozmowy z nim stały się podstawą do wydanej teraz książki "Mój przyjaciel zdrajca".
Dlaczego czekała pani...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
