Skazana przed wyrokiem
Skazana przed wyrokiem
(c) MARCIN BIELECKI
MICHAŁ STANKIEWICZ
Przez rok Bożena M. uchodziła za potwora znęcającego się nad dziećmi. Sąd uznał, że wszystkie zarzuty, oprócz jednego, są bez pokrycia. Ale przy okazji na jaw wyszła smutniejsza i bardziej wstrząsająca prawda o Domu Dziecka w Binowie.
Stosunki seksualne, fala, przemoc, a nawet próby samobójcze - to tylko niektóre zdarzenia, do których dochodziło w Domu Dziecka w Binowie. Bożena M., jak sama mówi, po objęciu funkcji dyrektora chciała zaprowadzić porządek. Zamiast tego trafiła do sądu i na pierwsze łamy gazet. Jako oskarżona o znęcanie się nad dziećmi.
Dzisiaj sytuacja Bożeny M. jest już inna. Kilkanaście dni temu zapadł wyrok. Co prawda skazujący, ale sąd uznał za udowodnione tylko jedno zdarzenie - że uderzyła wychowanka w rękę i - trzymając za włosy - zaprowadziła do gabinetu, gdyż był niegrzeczny. Na prokuratorskich zarzutach o terrorze i znęcaniu się sąd nie pozostawił suchej nitki. Bożeny M. to jednak nie cieszy. - Nikt się nie zastanawia nad tym, że oczyszczono mnie z tego, co mi zarzucano. Ważne jest tylko to, że zostałam skazana - mówi.
Dzieci...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
