Trzeba być oryginalnym
Trzeba być oryginalnym
(c) MICHAŁ SADOWSKI
Kiedy usłyszał pan o Famie pierwszy raz?
Nie uwierzyłem w pierwszą Famę, nie byłem na niej. To był czas, kiedy lubiłem jeździć na wakacje do ośrodka Almaturu w Giżycku, gdzie spotykała się moja grupa towarzyską złożona z żeglarzy i artystów. Występowaliśmy tam z kabaretem stworzonym na potrzeby tamtych wakacji. W Giżycku dochodziły do nas pierwsze fantastyczne wieści o Famie, którą wymyślił Ryszard Woźniak z komisji kultury Zrzeszenia Studentów Polskich. W jego zamierzeniu miało to być artystyczne podsumowanie sezonu. Zapraszano najlepszych, laureatów festiwali studenckich - piosenki, jazzowych, plastycznych, teatralnych, kabaretowych.
A kultura studencka była wtedy potęgą. Mile widziano na Famie również ludzi użytecznych, którzy potrafili zorganizować koncert, skrzyknąć artystów. Należałem do takiej grupy. Nazywaliśmy ją wesołą czeredką. Byli w niej Marek Pacuła, Marek Gołębiowski, Andrzej Śmigielski z Kabaretu Stodoła w Warszawie. Legenda o tym, że w Świnoujściu jest fantastycznie, poszła w środowisko i w następnym roku nie miałem wątpliwości, że pojadę na Famę.
Co szczególnie pana zachęciło?
O tej szczególności przekonałem się dopiero na miejscu. Magnesem było na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta