Nigdy nie graliśmy razem
Nigdy nie graliśmy razem
Maksym, Maria i Jan Dondalscy
FOT. JAKUB DOBRZYŃSKI
IWONA TRUSEWICZ
Zimowa noc 1989 roku w Olsztynie. Pod blokiem na wyludnionym osiedlu koncertmistrz olsztyńskiej filharmonii Jan Dondalski zapuszcza silnik motoroweru Komar. Zawiezie nim córkę do pociągu jadącego do Wrocławia. Kasia ma tam lekcje gry na skrzypcach.
Dziś jest skrzypaczką i sopranistką w Niemczech. Trójka jej rodzeństwa święci tryumfy na międzynarodowych konkursach skrzypcowych. Jednak w Polsce nie ma dla nich przyszłości.
- Państwo Dondalscy są muzykami w filharmonii. Wielogodzinne repetycje, atmosfera pracy to w ich domu coś naturalnego. Dlatego ich dzieci należą do tych dziesięciu procent młodych muzyków, których nie trzeba namawiać do ćwiczeń. Ta niewymuszona pracowitość, oprócz wrodzonego talentu, stanowi o sukcesie młodych Dondalskich - analizuje Janusz Lewandowski, dyrektor olsztyńskiej filharmonii.
Maria gra na kotłach
Maria Dondalska nie zaprasza do mieszkania. Po ćwierć wieku w M4 na dziesiątym piętrze szarego blokowca wreszcie wymieniane są okna.
- Mamy trzy pokoje. Pamiętam, jak w jednym ćwiczyła na skrzypcach Kasia, w drugim mąż, w trzecim Natan,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta