Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Nigdy nie graliśmy razem

09 lipca 2004 | Kultura | IT
źródło: Nieznane

Czy młodzi niezwykłe uzdolnieni muzycznie olsztynianie, aby rozwinąć się artystycznie, muszą emigrować

Nigdy nie graliśmy razem

Maksym, Maria i Jan Dondalscy

FOT. JAKUB DOBRZYŃSKI

IWONA TRUSEWICZ

Zimowa noc 1989 roku w Olsztynie. Pod blokiem na wyludnionym osiedlu koncertmistrz olsztyńskiej filharmonii Jan Dondalski zapuszcza silnik motoroweru Komar. Zawiezie nim córkę do pociągu jadącego do Wrocławia. Kasia ma tam lekcje gry na skrzypcach.

Dziś jest skrzypaczką i sopranistką w Niemczech. Trójka jej rodzeństwa święci tryumfy na międzynarodowych konkursach skrzypcowych. Jednak w Polsce nie ma dla nich przyszłości.

- Państwo Dondalscy są muzykami w filharmonii. Wielogodzinne repetycje, atmosfera pracy to w ich domu coś naturalnego. Dlatego ich dzieci należą do tych dziesięciu procent młodych muzyków, których nie trzeba namawiać do ćwiczeń. Ta niewymuszona pracowitość, oprócz wrodzonego talentu, stanowi o sukcesie młodych Dondalskich - analizuje Janusz Lewandowski, dyrektor olsztyńskiej filharmonii.

Maria gra na kotłach

Maria Dondalska nie zaprasza do mieszkania. Po ćwierć wieku w M4 na dziesiątym piętrze szarego blokowca wreszcie wymieniane są okna.

- Mamy trzy pokoje. Pamiętam, jak w jednym ćwiczyła na skrzypcach Kasia, w drugim mąż, w trzecim Natan,...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3273

Spis treści
Zamów abonament