Galerie, muzea
- Fałszerstwa w świetle prawa
- Galerie
- Muzea
Fałszerstwa w świetle prawa
Kto by pomyślał, że już Albrecht Durer walczył z... piractwem. Kopie grafik, wprowadzane na rynek bez jego wiedzy, a tym bardziej zgody, mocno uszczuplały jego zarobki. Jednak genialny artysta nie miał żadnych szans na wygranie sprawy. Ówczesne prawodawstwo nie interesowało się plagiatami sztuki, a odwzorowywanie cudzych prac nie było postrzegane jako przestępstwo. Wszystko zależało od nabywcy: czy wolał oryginał, czy podróbkę. W owym czasie zaczynała się trwająca kilka wieków moda na grafiki reprodukcyjne i popyt na nie był ogromny, zastępowały obecne reprodukcje fotograficzne, pozwalały miłośnikom sztuki zapoznać się z arcydziełami, do jakich tylko wybrańcy mieli dostęp.
Na ogół bez trudu można było odróżnić pracę mistrza od wyrobu naśladowcy, ale zdarzały się wyjątki. Świadczy o tym przypadek Marcantanio Raimondiego, wybitnie uzdolnionego włoskiego miedziorytnika. Wykonane przez niego kopie dzieł D?rera były tak doskonałe (łącznie ze słynną sygnaturą), że bez trudu sprzedawał je jako oryginały. W dodatku utrzymywał, że powodowało nim uwielbienie dla kunsztu wielkiego norymberczyka, w co główny zainteresowany nie chciał uwierzyć i oskarżył Włocha o plagiat. Przedmiot sporu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta