Bardzo bliscy sojusznicy
Bardzo bliscy sojusznicy
Fot. Andrzej Wiktor
Dziś kończy pan swoją pracę w Polsce i odlatuje do Stanów Zjednoczonych. Spędził pan tu cztery lata. Czy uważa pan swoją misję jako ambasadora w Warszawie za sukces?
Christopher Hill: Sukces odniosła w tym okresie przede wszystkim Polska. Dla mnie osobiście przyjemnością było obserwować jej osiągnięcia i dokonujący się tu postęp, być świadkiem ukoronowania pewnego procesu, jakim było przystąpienie Polski do Unii Europejskiej. Najlepszą rzeczą w Polsce są jednak sami Polacy. Myślę, że będę wspominał szczególnie moich polskich współpracowników i przyjaciół. Zapamiętałem zwłaszcza waszą reakcję po straszliwej tragedii, jaką był dla nas 11 września.
- Czy stosunki polsko-amerykańskie zmieniły się od czasu, gdy w 2000 roku obejmował pan warszawską placówkę?
- Nasze stosunki z Polską są bardzo dobre od piętnastu lat. Czuję jednak - może w przyszłości zgodzą się ze mną historycy - że ostatnio osiągnęliśmy w nich nową jakość. Jeśli przyjrzy się pan naszym stosunkom z sojusznikami, a mamy ich na świecie bardzo wielu, przekona się pan, że Polska stała się naszym bardzo bliskim sojusznikiem. Krajem, z którego zdaniem się liczymy, którego opinii warto wysłuchać.
- Czy zgodzi się pan z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta