Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Tu będzie malowała

09 października 2004 | Plus Minus | JB
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane

OPOWIEŚĆ MARIANA WŁOSIŃSKIEGO O NIKIFORZE

Tu będzie malowała

Na mój temat ukuła się kiedyś taka opinia: Włosiński to opiekuje się Nikiforem, bo albo na nim zarabia, albo sam jest chory na gruźlicę. Marian Włosiński podczas 8-letniej przyjaźni z Nikiforem zrobił mu ponad trzysta fotografii

Nikifor w swojej letniej pracowni Moja przyjaźń z Nikiforem rozpoczęła się w 1960 roku, ale spotykałem go znacznie wcześniej, bo w połowie lat 40. Będąc na studiach w Krakowie przyjeżdżałem do Krynicy dorabiać sobie w czasie wakacji na utrzymanie. Stałem z aparatem fotograficznym na ulicy i fotografowałem przechodniów. Z Nikiforem mijaliśmy się prawie codziennie. On szedł na swój murek, ja na deptak. Kiedy mnie spotykał, pokazywał na migi, że jestem fotograf, ja odpowiadałem mu w ten sam sposób, że jest malarzem. Rozumieliśmy się bez słów. Kiedyś nawet kupiłem kilka jego obrazków. Ale wtedy to była taka znajomość na odległość. Ta prawdziwa przyszła znacznie później.

Bez dachu nad głową

Któregoś dnia wszedł do mojej pracowni i został. Zanim jednak zdecydował się zostać na stałe, często zaglądał. Po prostu wykukał sobie to miejsce. Pracownię miałem w starym domu zdrojowym, wejście wiodło z balkonu, z deptaku. Zawsze panował tam duży ruch. Wnosiło się i wynosiło dekoracje, obrazy.

Nikifor rozglądał się za...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3352

Spis treści
Zamów abonament