Ceny amatorskie
Ceny amatorskie
FOT. MICHAŁ SKAWIŃSKI
Rz: Dlaczego zwykle prosi pan przyjaciół, żeby licytowali za pana na aukcjach internetowych?
RYSZARD KOWALCZUK: Gdy licytuję osobiście, to ceny automatycznie idą w górę. Jeśli ja czegoś nie mam, to sprzedawcy uznają, że jest to absolutna rzadkość. Niedawno oficjalnie próbowałem kupić akcję IX emisji Zakładów Henryka Cegielskiego o nominale 2 tys. marek. Licytacja skończyła się na 300 złotych, przy cenie wywoławczej 50 zł. Cały czas miałem wrażenie, że cena jest podciągana z uwagi na mój udział. Nie kupiłem!
Może nie trafi pan już na tę akcję?
Może trafię, może nie... Nieważne. Proszę znajomych o licytowanie w moim imieniu i wówczas ceny kształtują się zupełnie inaczej. Nie będę przepłacał. Początkującym kolekcjonerom radzę, żeby też nie przepłacali, nawet jeśli ich na to stać. To niepotrzebnie psuje rynek i dezorientuje innych debiutantów. Na początek dobrze jest obserwować cenowe tendencje.
Ile kosztują przeciętne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta