Jak demokrata z demokratą
Jak demokrata z demokratą
Schröderowie i Putinowie podczas kuligu; Boże Narodzenie 2001 r.
(C) AP / DENIS GRISHKIN
W popularnej audycji telewizyjnej kanclerz Niemiec Gerhard Schröder określił niedawno prezydenta Rosji Władimira Putina mianem demokraty z krwi i kości. Zbiegło się to w czasie z ingerencją rosyjskiego przywódcy w ukraińską kampanię wyborczą i przyjęciem przez Dumę ustaw ograniczających rosyjską demokrację.
W tym samym programie kanclerz sprawiał wrażenie, jakby nie potrafił sobie przypomnieć, co dostał w prezencie od żony na ostatnie, 60., urodziny. Pamiętał za to doskonale, że prezydent Rosji, jako jedyny zagraniczny gość, który przybył na tę uroczystość do jego szeregowca w willowej dzielnicy Hanoweru, przywiózł ze sobą czterdziestoosobowy kozacki chór. Ten oryginalny prezent Putina nikogo w Berlinie specjalnie nie zdziwił.
Nikogo szczególnie nie zaskoczyło też zaproszenie Schrödera na przyszłoroczne obchody 60. rocznicy zakończenia II wojny światowej w Moskwie. Bliska przyjaźń obu polityków jest nad Szprewą tajemnicą poliszynela. Polityczny Berlin wie bowiem doskonale, że z żadnym mężem stanu - no, może z wyjątkiem Chiraca - Schrödera nie łączy bliższa znajomość. Wszyscy mają w pamięci wizytę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta