Z sąsiadem na majdanie
Z sąsiadem na Majdanie
Głosowanie w jednej z ukraińskich wiosek
(C) REUTERS / GLEB GARANICH
My nie bydło, nie kazł'y,
Ukrainy my syn'y!
Razom nas bahato, razom nas bahato -
Ne peremożete, ne peremożete nas!
Jest ich dwustu, może trzystu. Zdecydowanie przeważają młodzi, zapewne studenci, ale jest też kilka dziesiątków matek i ojców. Skandują głośno, gniewnie, jedni rozentuzjazmowani, inni ze łzami w oczach. Wszystkie twarze są mokre, bo śnieg, który sypał jeszcze w nocy, rankiem zamienił się w deszcz. Jest zimno i paskudnie. Ale przechodnie tego centralnego w Kamieńcu Podolskim placu na ogół zatrzymują się i po chwili przyłączają do chóru. Odnajdują w nim znajomych czy sąsiadów, bo miasto jest małe, choć uniwersyteckie, więc o anonimowość w nim trudno.
"I ty tu, i wy też!?" - w głosach słychać tę szczególną radość i ulgę, gdy w znanym od lat sąsiedzie rozpoznaje się współmanifestanta, więc jakby współbuntownika, współbojownika. Wtedy najprawdziwiej czuje się, że rzeczywiście "razom nas bahato"... Pomarańczowe chustki, szaliki, kawałki plastikowej folii drze się czy kroi na małe skrawki, żeby każdy miał choćby drobniutki symbol przynależności do tej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta