Z ukosa
Znajoma ze Szwajcarii zmusiła mnie serdecznie, abym odwiedził targi książki w Warszawie. Jeszcze z dzieciństwa mam uraz do książek, było ich za wiele w moim domu, potem dostałem za swoje jako scenarzysta polskich stoisk na targach za granicą, a we Frankfurcie książki uderzyły mi do głowy i wylądowałem w betonowej jamie punktu sanitarnego w ramionach potężnego niemieckiego pielęgniarza, który mierzył ciśnienie. Leżąc czułem, jak miliony książek piętrzą się nade mną. Żywa piramida, przerażające mrowisko.
Na warszawskich targach występował, nieznany mi, najlepszy pisarz szwajcarski. Najlepszy szwajcarski, najlepszy polski, jedno i drugie nie brzmi heroicznie, niestety. Pamiętam, jak kiedyś po alkoholu Zbigniew Herbert kpił sobie: "Oto ja, w najlepszym razie, najlepszy pisarz AlbaniiÉ".
Ale ten najlepszy Szwajcar podobał mi się, szczególnie gdy mówił o bajce o kruku i lisie. Jakie ta bajka ma wersje w różnych krajachÉ Niemcom nie podobało się, że lis oszukał kruka, więc ser jest w ich bajce zatruty, co źle się dla lisa skończyło. Szwajcarzy mają oczywiście wątpliwości - jaki normalny lis połakomi się na ser? W Polsce - pomyślałem - lis powinien podjąć próbę skorumpowania kruka, ale zaraz okaże się, że kruk ma też swoje dojścia i układy. Wzajemne podchody trwają długo, a w tym czasie ser się zepsuje.
Przebiegłem przez targi,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta