Granica w rozsądnych granicach
Górale żywieccy protestują przeciw budowie przejścia granicznego dla tirów w Zwardoniu-Mycie
Granica w rozsądnych granicach
-- "Ukradli polski wagon! " -- czujne dzieciaki, bawiące się na moście ponad torami w Zwardoniu, tuż przed kolejowym przejściem granicznym z Polski do Słowacji, podniosły larum. -- "Lećmy powiedzieć celnikom". Elektrowóz i trzy pierwsze wagony nosiły oznaczenia słowackich kolei państwowych, ŽSR. Na czwartym, ostatnim wagonie, który wraz z powoli manewrującym składem mijał linię graniczną, widniały znajome litery: PKP.
Dwa lata temu spod kopczyka ziemi, usypanego na torach zaraz po wojnie, odsłonięto stare, nie rozmontowane szyny. Tradycyjny szlak kolei żelaznej warszawsko-wiedeńskiej został znowu otwarty, granicę w Zwardoniu co dzień przejeżdża kilka par składów pasażerskich, w tym ekspres Kraków -- Bratysława, i kilka towarowych. Z małej, cichej, odwiedzanej tylko przez narciarzy i turystów beskidzkiej wsi Zwardoń nagle stał się granicznym punktem -- i jeszcze się z tym nie oswoił. Dzieciaki na moście bezwiednie objawiły ten sam stosunek do odnowionej funkcji swojej wsi, który żywią ich rodzice: nieufność.
Na szosie wzdłuż torów, która mija stanicę dawnego WOP, dziś -- Straży Granicznej, i kościół, który kazano obsadzić modrzewiami, żeby nie było...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta