Lustracja i pogarda
W swym tekście "IPN - bezprawie i absurd" Andrzej Romanowski oskarżył istniejące procedury lustracyjne o upolitycznienie, kneblowanie ust ludziom głoszącym poglądy kontrowersyjne, tendencyjność opracowań historycznych, łamanie praw człowieka. Gwałtowność ataku odczytano jako przygrywkę do ograniczenia działań Instytutu. Pół roku temu takie obawy mogły być zasadne. Dziś żaden polityk nie zechce narazić się stwierdzeniem, że IPN należy zlikwidować albo "przykroić", a przechowywane tam akta spalić. Antylustracyjni publicyści ponieśli klęskę. Dlaczego?
Bo spokojnej refleksji niemal nie było. Rzeczowa wymiana myśli stała się niemożliwa, bo protagoniści mówili innymi językami. Przeciwnicy lustracji używają języka emocji. Oponentów opisują jako obojętnych na spodziewane tragedie, bezdusznych barbarzyńców, perwersyjnych tropicieli lub cynicznych politykierów.
ObrzydzenieSłynny publicysta, który posługiwał się retoryką legalizmu (dekomunizacja i lustracja oznaczają wprowadzenie dyktatury), skupił się potem na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta