Nasze wspólne dobro
Powiedzieć, żebym takie dzieła ukochał ponad wszystkie inne, byłoby grubą przesadą. Uczeni profesorowie, docenci i doktorzy mają to do siebie, że gdy zasiądzie się z nimi przy kawie i koniaku, okazują się najbardziej uroczymi ludźmi pod słońcem. Kiedy jednak skrzykną się na sesję czy sympozjum, od razu sztywnieją, przestają mówić normalnie, mądrzą się, licytują między sobą, kto największy z nich erudyta, niekiedy wręcz - przepraszam za to określenie - mendzą.
Do tomu studiów "Portret z początku wieku", z wywołującym gęsią skórkę podtytułem "kontynuacje i rewizje", podszedłem zatem jak do jeża, wiedząc, że to ponad 400-stronicowe dzieło jest pokłosiem dwóch konferencji naukowych: warszawskiej i krakowskiej, zorganizowanych zokazji 80. rocznicy urodzin Zbigniewa Herberta.
Nie obawiałem się wprawdzie, że głosy uczonych niewiast i mężów ułożą się w jeden zgodny chór, zawodzący: "Zbigniew Herbert wielkim poetą był". No nie, tak naiwny nie jestem, nie tylko po "Panu od poezji" Joanny Siedleckiej....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta