Prawica zawisła w próżni
Szykuje się gra do jednej bramki. Kandydatura Lecha Kaczyńskiego zdominowała rozpoczętą już faktycznie prezydencką kampanię wyborczą. I dominuje coraz bardziej, zważywszy słabość kolejnych, zgłaszanych formalnie kontrkandydatów. Dotyczy to nawet prof. Zbigniewa Religi, choć jest on, jak się zdaje, rywalem najgroźniejszym.
Alchemia kształtowania się poparcia w kampanii prezydenckiej jest nieco tajemnicza, bo składa się na nią tak wiele elementów, że wszystkie trudno wychwycić. W przypadku kandydatury Lecha Kaczyńskiego rzucają się jednak w oczy dwie cechy. Po pierwsze wyjątkowa determinacja, z jaką chce on te wybory wygrać. Po drugie jego wizerunek uczciwego szeryfa, który pragnie zdecydowanie walczyć o prawo, a zwłaszcza o sprawiedliwość.
KANDYDAT BEZ ZARZUTUTrudno znaleźć kontrkandydata o takiej woli zwycięstwa. Donald Tusk hamletyzował zbyt długo. Marek Borowski zrobił wszystko, by nie uzyskać wsparcia wykraczającego poza jego skromne ugrupowanie. Zbigniew Religa ruszył w Polskę dopiero wtedy, gdy sondaże...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta