Francuzi też mają prawa
Czy żyjemy obecnie w Europie pod rządami normalnej demokracji? Sądząc po reakcji przywódców europejskich na wyniki referendów we Francji i Holandii, nie jest to już pewne. Traktat konstytucyjny wymaga ratyfikacji przez wszystkie kraje członkowskie. Dwa kraje jej odmówiły. Sprawa powinna być prosta: Konstytucja upada. Jednak wiele rządów, z Francją i Niemcami na czele, domagało się, by ratyfikacja dalej postępowała. Także premier Belka na szczycie w Brukseli 17 czerwca uparł się w imieniu Polski przy kontynuacji procesu ratyfikacyjnego. I on zlekceważył demokratycznie wyrażoną wolę Francuzów i Holendrów. Zgodził się na to, że w przyszłości decyzje narodu polskiego także nie będą uważane za ostateczne, jeśli nie będą po myśli głów państw i rządów UE.
PRZECIW, A NAWET ZAJaki może być zamiar tych, którzy namawiają do tego, na pozór bezcelowego działania. Zapewne mają nadzieje, że po ratyfikacji konstytucji przez pozostałe kraje będą mogli wymagać od Francuzów i Holendrów, aby głosowali ponownie, tym razem poprawnie. Tak już postąpiono z Danią i Irlandią, kiedy ta pierwsza odrzuciła traktat z Maastricht, a ta druga...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta