Gazowy szantaż
Nie rozumiem, dlaczego budowa gazociągu bałtyckiego budziła w Polsce tak nikłe zainteresowanie. W grę wchodzą ogromne pieniądze, przede wszystkim zaś - bezpieczeństwo energetyczne, czyli jeden z najważniejszych strategicznych celów Polski.
Minister Adam Rotfeld uznał, że decyzja Moskwy i Berlina o przeprowadzeniu rurociągu ze wschodu pod Bałtykiem z pominięciem Polski jest podyktowana "racjami ekonomicznymi". Nie zgadzam się z tym poglądem. Rurociąg bałtycki powstaje wbrew logice ekonomicznej i ekologicznej, za to zgodnie z logiką wykluczania Polski i dawnych republik sowieckich z decyzji o fundamentalnym dla nas znaczeniu.
Gdyby budowa rurociągu bałtyckiego była czysto ekonomicznym porozumieniem spółek, których swobody decyzji politycy ani dyplomaci nie mogą naruszać, nigdy nie zdecydowano by się na tak kosztowne przedsięwzięcie. Koszt budowy jednej nitki gazociągu północnoeuropejskiego (przy maksymalnej przepustowości 30 mld m sześc.) szacuje się bowiem na 8 - 10 mld dolarów (wyliczenia International Energy Agency), a budowy drugiej nitki gazociągu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta