![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
Operacja w przestworzach
Operacja w przestworzach
Chwile grozy przeżyli pasażerowie samolotu lecącego z Hongkongu do Londynu na wysokości ponad 10 km. Jedna z kobiet, 39-letnia Paula Dixon, nagle zasłabła, poczuła silne bóle w płucach i duszności. Znajdujący się akurat na pokładzie lekarze nie mieli wątpliwości: pasażerka doznała zagrożającego jej życiu zawału płuc. Postanowili działać. Nie jest to pierwszy przypadek, gdy medycy o silnych nerwach w każdych warunkach starają się ratować życie chorego.
W razie zawału serca jedyne, co mogą z robić lekarze, to dokonać masażu mięśnia sercowego (poprzez klatkę piersiową) , wstrzyknąć środek rozszerzający naczynia krwionośne lub zastosować elektrowstrząsy. Zzawałem płuc trudniej im radzić sobie w warunkach polowych. Trzeba dostać się do tętnicy płucnej, gdzie skrzeplina oderwana z żył lub prawej komory serca zaczopowała naczynie i grozi obumarciem znacznej części płuca. A na taki właśnie zabieg zdecydowało się dwóch lekarzy, przebywających na pokładzie samolotu.
Do dezynfekcji najlepsza brandy
Pasażerka miała wyjątkowe szczęście. W tym samym samolocie do Londynu leciał prof. Agus Wallac. Ten nie namyślał się długo. Do dezynfekcji narzędzi, jakie miał w podręcznej torbie, użył brandy (na pokładzie jej nie brakowało) . Usunął zator, a później do podania dożylnego leku użył butelki po wodzie mineralnej. Podłączył do niej gumowy wąż i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta
