Walutowy Frankensztajn
Walutowy Frankensztajn
Od zamierzchłych czasów Cesarstwa Rzymskiego świat próbuje uzgodnić stosowanie jednego środka płatniczego. Bez powodzenia. W czasach nam bliższych jednolitą walutę -- rubla transferowego -- usiłował narzucić whandlowych obrotach b. ZSRR. Też bez powodzenia, gdyż po jego rozwiązaniu upadł także rubel. Stracił na tym również dolar, będący quasi-światową walutą w latach istnienia radzieckiego zagrożenia. Plany wprowadzenia wspólnej waluty forsują teraz kraje należące do Unii Europejskiej. Idzie to dość opornie. Jak wykazują ankiety, większość społeczeństw krajów 15-tki nie chce wyzbywać się własnej waluty, pomimo korzyści, jakie przyniesie im stosowanie jednej waluty. Inie jest to tylko kwestia nazwy nowej waluty-- ECU, marki, franka czy-- jak zgryźliwie mówią Brytyjczycy -- Frankensztajna. Pieniądz był zawsze atrybutem siły politycznej i upadał wraz z nią. Teraz ma powstać w drodze demokratycznego wyboru. Tego jeszcze nie było.
K. B.