Posłaniec złej wieści
Porażki wyborcze uruchomiły wśród przegranych partii proces szukania winnego. Jest to naturalna reakcja, którą nie warto byłoby się zajmować, gdyby nie interpretacja przyczyn porażki, obarczająca winą badania opinii publicznej. Według niektórych przegranych, za ich porażki odpowiadają badania, a nie popełnione błędy i programy partyjne. Łatwo wykazać, że rozumowanie to opiera się na niewiedzy, jak interpretować badania. Nieracjonalne jest samo założenie, że winni są przynoszący złe wieści posłańcy. W demokracji rolę takiego posłańca pełnią socjologowie i ośrodki badania opinii publicznej.
Głównym źródłem nieporozumienia jest fakt, że krytycy sondaży nie potrafią oddzielić deklaratywnego poparcia dla partii od aktu głosowania czy ogólniej zachowań wyborczych. Sondaże identyfikują wyłącznie postawy, nastroje i orientacje jednostek, z których rzecz jasna można wysnuwać pewne wnioski na temat zachowań i formułować prognozy, ale w żadnym razie nie są to zjawiska tożsame. Warto przy okazji podkreślić, że badania sondażowe są tylko jednymi z wielu narzędzi badawczych, którymi posługuje się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta