Czternasta Ulica
Huragan Katrina na chwilę odsłonił przed światem fragment amerykańskiej rzeczywistości, o której Ameryka woli na co dzień nie mówić. Ten fragment to murzyńskie getto, przesiąknięte przemocą, beznadzieją i apatią siedlisko wszelkich chorób społecznych. Zdumieni widzowie w odległych zakątkach świata oglądali sceny niczym z Trzeciego Świata, słuchając mrożących krew w żyłach relacji uchodźców o napadach, gwałtach, morderstwach. Skąd taki ładunek przemocy w ludziach dotkniętych żywiołem?
Odpowiedź można znaleźć w centrach wielu innych dużych amerykańskich miast. Choćby w stolicy. Waszyngton to nie tylko Biały Dom, Kapitol, muzea, ambasady i biura. To także - czego nie widać w CNN - jedno z najbardziej murzyńskich miast Ameryki.
Każdy mieszkaniec Waszyngtonu wie, którędy przebiega granica między dwoma rzeczywistościami. Jest nią na przykład Czternasta Ulica. Biały znajomy, który od lat mieszka między Piętnastą i Szesnastą, wyznał mi niedawno, że nigdy nie był za Czternastą, a więc dwie przecznice od swego domu. Po jednej stronie Ameryka zamożna, spokojna, bezpieczna. Po drugiej - biedna, groźna, beznadziejna. Nawet w biały...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta