Nie wszyscy chorzy głosowali
Okazuje się, że aby skorzystać ze swoich praw obywatelskich, trzeba podejść do urny na własnych nogach komentowali zirytowani pacjenci szpitali. Ci, którzy nie mogli wstawać, nie mogli oddać głosu, bo urny stały tylko w zorganizowanych na terenie szpitali lokalach wyborczych. Ordynacja nie pozwalała ich stamtąd ruszyć. Wywalczyłam sobie odłączenie od kroplówki i poszłam głosować. Czuję się już lepiej. Ale na moim oddziale leżą prawie sami chorzy, którym nie wolno wstać z łóżka. Oni nie głosują opowiada Anna Beauchamp, pacjentka neurologii Szpitala Klinicznego MSWiA. Na zdjęciu szpital wojewódzki w Rzeszowie.
syl Czytaj także- Pierwsza runda dla Tuska