Nie ma strachu
Trzydzieści dwa lata temu wygraliśmy w Chorzowie i zremisowaliśmy na Wembley. Od tamtej pory Anglicy byli katami polskiego futbolu, wygrywali, kiedy i jak chcieli. Seriami strzelali bramki Gary Lineker, potem Alan Shearer i Paul Scholes.
Jesienią ubiegłego roku wydawało się, że wreszcie jest szansa na przełamanie fatalnej passy. Anglicy przyjechali do Chorzowa osłabieni brakiem kilku podstawowych zawodników, ale ciężar odpowiedzialności znów spętał polskim piłkarzom nogi, a dwa błędy w obronie Arkadiusza Głowackiego dopełniły dzieła.
Od tamtej pory dużo się zmieniło. Paweł Janas znalazł wreszcie wspólny język z piłkarzami. Przekonali się do niego nawet ci reprezentanci, którzy wcześniej uważali, że ich szefem może być tylko Jerzy Engel. Jego pogadanki o futbolu nie są tak ekspresyjne jak Janusza Wójcika ani przesiąknięte patriotyzmem jak Engela, ale może właśnie najbardziej im potrzeba prostych słów i prostych czynów? Janas nie jest wybitnym mówcą ani człowiekiem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta