Przychodzi baba do państwa
Wszystko się sprawdziło. Najgłupsze dowcipy drukuje się w gazetach jako poważną, problemową publicystykę społeczną. Przychodzi baba do lekarza i daje sto złotych. Przychodzi lekarz do baby i bierze sto złotych. Wesoły sanitariusz Zenek Andrzeja Mleczki przyjeżdża karawanem na sygnale i bierze tysiąc. Co pani jest? Krawcowa. Panie doktorze, syn połknął pióro. Niech pisze ołówkiem. Panie doktorze, zrobił mi się wrzód. Gdzie? W...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta