Dziwne dobrodziejstwa korporacyjnej ustawy
Obywatel zatrzymany przez policję prosi o adwokata. Funkcjonariusz woła kolegę, który wyjmuje z munduru legitymację adwokacką. To nie kpiny, to efekt nowelizacji ustawy o adwokaturze.
Decyzja w sprawie policjanta w czynnej służbie, który postanowił być adwokatem, zapadnie lada dzień. Niebawem będzie więc mógł podać zatrzymanemu wizytówkę: "Podinspektor XY, adwokat". Inny policjant złożył wniosek o wpis na listę aplikantów. Rano aplikant adwokacki łapie złodziei, po południu przyjmuje klientów u boku patrona. Wszystko zgodne z prawem. Wobec tego informację, że na Białorusi milicjanci bronią w sprawach o wykroczenia, należy zostawić bez komentarza.
Mecenas piekarzUstawa słusznie ułatwiła dostęp do zawodu. Prawo wpisu na listę adwokatów otrzymali ci, którzy kiedykolwiek zdali egzamin sędziowski lub prokuratorski. Ci, którzy zdawali go niedawno, poradzą sobie w zawodzie. Być może zatają przed klientami, że nie mają doświadczenia, bo nie skończyli aplikacji. Ci, którzy zdali egzamin...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta