Lustracja wśród sutann
O lustracji w Kościele mówi się coraz głośniej, ale zarazem coraz trudniej. Trudniej, bo nikt nie umie przejść do porządku dziennego nad pojawiającymi się kolejnymi przykładami prawdziwych (a może tylko prawdopodobnych) przykładów współpracy z PRL-owskim aparatem bezpieczeństwa. Mówi się trudno także dlatego, że łatwo być posądzonym o szkodzenie Kościołowi i jakąś niechęć do starszej generacji księży, którzy przecież w PRL swoje wycierpieli. Dodatkowo przez ostatnich 17 lat nikomu z hierarchów nie przyszło do głowy wygłaszanie apelu o lustrację w Kościele, a temat rozliczeń z przeszłością, jeśli się pojawiał, to zwykle w kontekście szerszym, rzadko jako próba zmierzenia się w Kościele także ze swoimi słabościami.
NIE MA SIĘ CO ŁUDZIĆByć może większość z nas, duchownych myślała, że sprawa jest w pewnym sensie historyczna i zamknięta, wszak teczki księży zostały w przeważającej większości decyzją ostatnich władz SB zmielone i spalone. Pocieszaliśmy się, że przypadki "podpisania czegoś" czy spotkań z funkcjonariuszami były wyjątkowe i ograniczały się jedynie do rozmów przy okazji odbierania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta