Kordian i cham
Jak każdego lata, tak i w ubiegłym roku odwiedziła mnie garść młodych ludzi z Kraju. Utkwił mi w pamięci zwłaszcza jeden młody człowiek, który spędził u nas dwa popołudnia.
Powiedział mi, że jest zdziwiony łatwością, z jaką nawiązał ze mną kontakt. Mój krajowy gość jest urodzony w roku 1945, a ja w roku 1906. Wydawałoby się więc, że poza wspólnotą języka nic nas nie łączy, a wszystko dzieli.
Później uświadomiłem sobie, że owa łagodność i bezpośredniość kontaktu polegała na tym, że ów młodzieniec stanowił niemal dokładną kopię moich uniwersyteckich kolegów z lat 1924-1929. Patrzyłem na niego ze wzruszeniem jak na moje własne, ucieleśnione wspomnienie młodości. Dosłownie identyczni młodzi ludzie - może tylko z nieco krócej obciętymi włosami - siedzieli kiedyś obok mnie na ławach uniwersyteckich.
Mój znajomy powiedział mi, że rozmawiał ze mną tak, jakby mnie znał całe życie. Odpowiedziałem, że w pewnym sensie znaliśmy się całe życie, ponieważ mimo różnicy pokoleniowej oraz faktu, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta