Bajkopisarz Ludwik Dorn
Gdy we wrześniu głosowałem na Prawo i Sprawiedliwość, nawet nie podejrzewałem, jakich omnibusów wprowadziłem do parlamentu. Szczerze mówiąc, było wręcz przeciwnie. Wad zdawali się mieć bez liku. Zdecydowanie największą było głębokie przekonanie, że w ciągu ostatnich lat nikt uczciwy nie mógł się dorobić choćby złotówki. Jeżeli złotówkę ma, coś musi śmierdzieć. Na nieszczęście parę fundamentalnych zalet PiS też dostrzegłem.
Teraz stał się cud, poselskie i ministerialne głowy chłoną wiedzę oraz doświadczenie niczym gąbka. Kilka miesięcy wchłaniania i żaden temat nie jest im obcy, żadne pytanie nie peszy, kamera nie wystraszy. Obawiałem się, że proces ten może nie dotknąć mojego ulubionego ministra Ludwika Dorna. Na szczęście obawy okazały się płonne.
W sobotniej "Rzeczpospolitej" Ludwik Dorn napisał, zgrabnie i ironicznie, parę zdań o polskim liberalizmie ekonomicznym. Tekst jest dobrym przykładem na to, że nawet bardzo inteligentny człowiek nie powinien się mierzyć z problemami, o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta