Nie ufam rozumowi
Claude Lelouch - Myślę, że o przemocy i innych plagach naszych czasów trzeba mówić jak najwięcej, ale to nie jest mój temat. Robię filmy o miłości, bo tylko ona niesie światu nadzieję. Tak naprawdę ludzie stają się interesujący, gdy są zakochani - są wtedy szlachetniejsi, odważni. Poza tym, opowiadając o miłości, można mówić o wszystkim.
W 1966 roku, pokazując w "Kobiecie i mężczyźnie" uczucie dwojga wypalonych ludzi, przełamał pan filmowe konwencje, zbliżył do nurtu cinema-verite. To było chyba spore ryzyko?Musiałem je podjąć, nie miałem środków na zwyczajny film, robiony w studiu, z dekoracjami. Ale ograniczenia pobudzają wyobraźnię, trudności rodzą kreatywność. Zresztą podczas kręcenia "Kobiety i mężczyzny" ogromne ryzyko - finansowe, artystyczne, emocjonalne - podjąłem świadomie. Robiłem ten film trochę tak, jakbym popełniał samobójstwo. Jakby to był obraz ostatni, niemal testament. Chyba dzięki temu "Kobieta i mężczyzna" ma w sobie intensywność. Najtrudniej było tę opowieść...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta