Indonezja czeka na pomoc świata
Od trzech dni, gdy mieszkańcy Jawy próbują uporać się ze skutkami sobotniego kataklizmu, na wyspie pada. Jak na złość, zaczyna lać pod wieczór, gdy w prowizorycznych namiotach z folii i bambusa tysiące ludzi, którzy stracili domy, szykuje się do snu. W Dżogdżakarcie, dawnej królewskiej stolicy Jawy, namiotów potrzeba co najmniej pięć tysięcy. Jest około stu. - Ci, których nie stać ani na namiot, ani na to, by stąd wyjechać, żebrzą na ulicach, zaczepiają przechodniów, prosząc o jakąkolwiek pomoc. Potrzebują koców, lekarstw i żywności - mówi "Rz" Hyginus Hardoyo, dziennikarz "Jakarta Post". On sam stracił prawie cały dom, a jego rodzina mieszka w namiocie, ale, jak mówi, jeszcze gorzej jest na wsi. Tam ci, którzy stracili domy, mieszkają na drodze, przy polu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta