Do czego służy biskup?
Podczas wizyt w Krakowie z kilku już ust słyszałem historię o tajemniczym starszym panu, który odziany w czarny beret i niebieski ortalion, znienacka wkracza do zakrystii podwawelskich świątyń. Znajomy zakonnik opowiadał, że kiedy zetknął się z nim po raz pierwszy, potraktował go chłodno, tłumacząc, że kościół właśnie "się zamyka". Przybysz tylko się uśmiechnął i rozpiął kurtkę, spod której wysunęła się zrolowana, okraszona czerwonymi guzikami sutanna, a z kieszeni wyciągnął zmiętą piuskę. Pan w berecie i kurtce okazał się być księdzem Franciszkiem Macharskim, członkiem Kolegium Kardynalskiego i księciem Kościoła.
Historię o kardynale opowiedziałem dziesięciu znajomym, określającym się jako "statystyczni katolicy". Dziewięciu uznało, że jest nieprawdopodobna. Moi rozmówcy zauważyli, że mamy tu do czynienia z wierną kopią starodawnych bajek o przebranym za żebraka królu, który zstępuje z wyżyn, by sprawdzić, jak miewa się jego lud, ale główny podstęp kryć miał się w szczegółach. Bo jak to możliwe, by biskup chodził po mieście sam (to biskup umie chodzić?!), nosił kurtkę albo sam...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
