Pułkownik o Grudniu 1970
W wypadku bezpośredniego ataku tłumu mogliśmy użyć granatów - zeznał wczoraj płk Władysław B. na procesie, który ma ustalić odpowiedzialnych za tragedię grudniową 1970 r. Był wówczas dowódcą tzw. niebieskich beretów, kompanii transporterów TOPAZ. Z jego zeznań wynika, że podczas odprawy dowódca przekazał rozkaz przełożonych, jak mają zachować się żołnierze wobec nacierającego tłumu. Wynikało z niego, że demonstrantów należy najpierw ostrzec strzałami w górę, potem użyć petard, w dalszej kolejności oddać salwę ostrą amunicją pod nogi. W wypadku bezpośredniego starcia z tłumem można było użyć granatów. W kompanii Władysława B. do krańcowej sytuacji nie doszło. - Po powrocie do jednostki okazało się, że wszyscy oddali całą wydaną wcześniej amunicję - zeznał świadek.
j.o.