Rzeczowy przegląd prasy
Parlamentarna trójka (Nasza Ukraina, Blok Julii Tymoszenko i Socjalistyczna Partia Ukrainy) jeszcze raz zademonstrowała swoje mistrzostwo w roli złej baletnicy, której zawsze coś przeszkadza. Informacje, że spis rozbieżności między potencjalnymi uczestnikami koalicji zmniejszył się do 15 punktów i że wykreślono z niego nareszcie problem, kto ma być premierem, niedługo cieszyły zwolenników pomarańczowego "ślubu". Gdy opadły emocje wokół teki premiera (w środę Roman Zwarycz publicznie oświadczył, że Nasza Ukraina uznaje rezultat wyborów, "zgodnie z którym urząd ten należy się Julii Tymoszenko"), uczestnicy rozmów pokłócili się o fotel spikera. Socjaliści nalegają, żeby tę funkcję oddać im. Nasza Ukraina ciągnie kołdrę do siebie.
p.k.