Tożsamość informatora ukryta w archiwach IPN
Anna Walentynowicz nie wie, które ze źródeł SB mogło mieć pseudonim Delegat. - Mogę się tylko domyślać, o kogo chodzi, ale nie będę podawać żadnych nazwisk, bo nie zamierzam nikogo oczerniać - powiedziała w sobotę. Walentynowicz wskazuje, że w aktach bezpieki pseudonim Delegat przewija się nie tylko raz, w związku z wizytą w 1981 r. delegacji "S" w Watykanie, ale też w sierpniu tego samego roku, gdy SB planowała rozpracowanie pierwszego Krajowego Zjazdu "Solidarności".
Tadeusz Mazowiecki ani w pierwszej rozmowie z "Rz", jeszcze przed napisaniem artykułu, ani wczoraj nie chciał domyślać się, kim mógł być "Delegat". Mazowiecki zwraca uwagę, że kontaktem operacyjnym SB mógł zostać ktoś, kto od spotkań z funkcjonariuszami MSW nie mógł się uchylić, jak dyrektor fabryki i rektor wyższej uczelni. KO zostawali też często ci, którzy sądzili, że mogą unikać SB - tak bywało np. z proboszczami.
Andrzej Celiński, który był...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)


