Balast nauczania powszechnego
O fatalnym stanie szkoły mówi po cichu wielu nauczycieli. Przede wszystkim jednak mówią o tym wykładowcy szkół wyższych. W październiku wkroczą w ich mury kolejni absolwenci liceów, pełni wiary, że przeszli drogę rzetelnej edukacji. W większości przypadków są to iluzje. Przynajmniej co piąty student jest niezdolny do napisania poprawnie po polsku zdania dłuższego niż pięciowyrazowe, a czyta powoli, zacinając się i bez zrozumienia. Wiedzy zaś żadnej nie posiada. Być może całe lata ściągał lub wypraszał promocje do kolejnych klas. Być może w ogóle niczego od niego nie wymagano.
Z pewnością lepsze szkoły nakładają na uczniów wiele obowiązków. Najlepsze kształcą na poziomie, dla którego trudno byłoby znaleźć analogię w dawniejszych czasach. Ogromna większość jednakże to szkoły, które sukcesy mają mierne lub wręcz pozorne. Szkolne klasówki i matury układane są i oceniane tak, żeby statystyczny wynik był optymistyczny. Szkoła jest strukturą biurokratyczną, broniącą się przed złymi wynikami sprawdzianów swej skuteczności. Tymczasem uczniowie zwykle nie umieją tego, co z powodzeniem zdają na klasówkach i egzaminach maturalnych. A nawet jeśli...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta