Duży krok do Euro
Ten film już oglądaliśmy, i to całkiem niedawno: polska reprezentacja szybko strzela bramkę, gra z taką swobodą, o jaką jej nie podejrzewano, zmusza przeciwników, by to oni biegali za piłką, i wygrywa wbrew wszelkim okolicznościom.
Tylko nerwów było tym razem dużo więcej niż w meczu z Portugalią, zwłaszcza w ostatnich minutach, zmienił się też główny bohater. Miejsce Ebiego Smolarka zajął Radosław Matusiak, bo to on w 19. minucie zmusił do błędu Daniela Van Buytena, zabrał mu piłkę przy linii bocznej, popatrzył, gdzie stoi bramkarz Stijn Stijnen, i zdobył jedynego gola meczu.
Bramka to nie wszystko - w pierwszej połowie napastnik z Bełchatowa ogrywał Belgów z taką łatwością, jakby biegał między drzewami. Miejscowi dziennikarze, patrząc na niego, kręcili tylko głowami z niedowierzaniem.
Gdy w ostatnich minutach Matusiak schodził z boiska i podał rękę Leo Beenhakkerowi, trener zatrzymał go na chwilę. Zrobił minę, jakby chciał zapytać: "Nie wyściskasz mnie, po tym co tu się stało?", uśmiechnął...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta